- Uśmiech ! - zawołałam do chłopaków, którzy właśnie pozowali do zdjęć na moście z którego jest piękny widok na miasto. Po zrobieniu paru fotek, usiadłam sobie i oglądałam piękną panorame miasta LA.
- Ale tu ślicznie - stwierdziłam sama do siebie.
- Masz racje, jest wspaniale - w tym momencie przysiadł się do mnie Harry.
Nic nie odpowiedziałam, tylko spoglądałam w przestrzeń myśląc o tym, że właśnie jestem w jednym z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam, a obok siedzi chłopak, któremu boje się wyznać uczucia.
- Nad czym tak dumasz? - zagadał brunet.
- Hm, można powiedzieć, że dosłownie nad wszystkim, np. że spędze wakacje z przyjaciółmi, chociaż myślałam, że nie będzie fajnie, jednak myliłam się. Mimo tego, że czuje, że źle to wpłynie na moją psychikę, to ciesze się, że jestem tutaj z Wami, a nie z kimś innym - uśmiechnęłam się pod nosem. Oczywiście nie powiem Mu, że najwięcej miejsca w mojej głowie zajmują rozkminy nad nim.
- Ej, ludzie wracamy! ruszać dupska! - krzyknął popędzając wszystkich Liam.
- Czas wracać - oznajmiłam. Oboje z Hazzą wstaliśmy i dołączyliśmy do pozostałej czwórki. Wolniejszym krokiem dotarliśmy do hotelu. Oczywiście pierwsze co zrobiliśmy to bufet, Niall tak nalegał, że ugieliśmy się. Wzięłam sobie sałatkę cezara, zieloną herbate z cytryną i zasiadłam do stolika. Chłopcy wzięli jakieś spaghetti, hamburgery. W miłej i zabawnej atmosferze skonsumowaliśmy kolacje, każde z nas poszło do swoich pokoi gdyż było zmęczone podróżą. Razem z Zayn'em i Loczkiem weszliśmy do naszego.
- Zajmuje pierwsza łazienke! - wydarłam się biorąc piżame + ręcznik.
- Dobra, ale nie za długo.. Ja też potrzebuję się odświeżyć, zobacz tylko na moje włosy, potrzebują natychamiastowej poprawy! - zaczął Malik, poprawiąc swoją fryzurę.
- Ahaa, spoko - zrobiłam duchowego facepalm'a i weszłam do toalety. Wzięłam kąpiel, umyłam włosy oraz zęby, przebrałam w piżame, i po 30 minutach wyszłam.
- Dłużej się nie dało, siostra? - pokręcił głową mój brat, zamykając się w łazience.
Rozejrzałam się po pokoju, nigdzie nie było Styles'a, zastanawiałam się gdzie może być. Położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy. W którymś momencie poczułam ciężar na moim ciele, niechętnie otworzyłam oczy i co zobaczyłam? Harry położył się na mnie krzycząc "Kanapkaaaa".
- Złaź ze mnie, grubasie - zaczęłam się śmiać na cały głos.
- Jak ty mnie nazwałaś?! - zrobił wielkie oczy i zrobił coś czego się obawiałam, mianowicie łaskotki, każdy to wykorzystuje bo mam je potworne.
- Aaa, nie błagam, błagam Cię zostaw mnie, zrobię wszystko! - nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.
- Wszystko ? - zielonooki poruszył znacząco brwiami.
- W granicach przyzwoitości! - zaznaczyłam, pokazując mu język.
- eech, no dobra już - westchnął z udawanym poruszeniem. - więc proszę o .. - pokazał na swojego polika. Zaśmiałam się i już miałam dać mu buziaka, kiedy przyszedł Mulat z lusterkiem w ręku i tekstami typu, że jeśli chcemy robić takie rzeczy to nie w miejscu gdzie ktoś może zobaczyć, cóż dosyć dwuznacznie to wyglądało, gdyż Harry nadal na mnie leżał. Kiedy w końcu wszyscy się ogarneli, przyszedł czas na kąpiel Hazzy. Wreszcie mogłam normalnie oddychać. Podczas jego wieczornej toalety, obok mnie usiadł Zayn.
- Mała, nadal będziesz mnie oszukiwać ? - pokręcił głową.
- Ale z czym? - udawałam, że nie wiem o czym mówi, w rzeczywistości doskonale zdawałam sobie z tego sprawe.
- Nie udawaj, wiem, że bujasz się w naszym Lokersie.
- Pff, to nie prawda - zaczęłam jakoś gestykulować rękami.
- Dobra, dobra .. niedługo będzie taki moment, że wreszcie się do tego przyznasz. Naszą rozmowe przerwał wybiegający Kędzierzawy z kurkiem w dłoni.
- Kurde, Zayn, Amy pomóżcie Mi ! - zaczął piszczeć przerażony.
- Coś ty narobił, ciamajdo!? - westchnął Malik.
- No bo chciałem zakęcić wodę w wannie, ale się zacięło, no to zacząłem kręcić i kręcić i upss stało się to - pokazałał palcem na ... CAŁĄ ZALANĄ łazienke. Gdyby tego było mało do pokoju wparowała reszta czubków i zaczęli się .. brechtać, zamiast pomagać. Boże ludzie, żyje wśród debili. Niestety nie udało się naprawić tego samemu i trzeba było wezwać kogoś z recepcji. Nie chceliśmy ryzykować, że któreś z nas se coś złamie, chociaż było blisko, inteligentny Louis zaczął udawać baletnice, twierdząc, że woda to lodowisko i biedak wywalił się wpadając do wanny. Zostaliśmy poinformowani, że trzeba za to zapłacić, koszt na szczęście nie był ogromny bo 100 zł, ale to i tak nauczka. Niall, Liam, Lou poszli do siebie, a my rozłożyliśmy się na wyrkach. Pogadaliśmy chwile i całkowicie padnięci, zasneliśmy z pozytywnym nastawieniem do jutrzejszego koncertu.
_______________
I jak się podoba? Widzę, że mam 2 obserwatorów i 3 komentarze czyli wooow ktoś czyta moje wypociny . ;)
Mam nadzieje, że będzie was jeszcze więcej. :D
Czekam na opinie, jestem ich bardzo ciekawa.
- wera xx.
już myślałam, że coś będzie jak on tak na niej leżał *-* huhuh, czekam na następne. :3
OdpowiedzUsuń